czwartek, 21 sierpnia 2008

Coralli Beach - bezpieczeństwo

W każdym pokoju na dnie szafy umieszczony jest nieduży sejf. Dokumenty, biżuteria, aparat fotograficzny zmieszczą się bez problemu, ale np. laptopa się tam nie wciśnie.
Za sejf trzeba płacić kilka euro dziennie (nie pamiętam ile, bo nie korzystałam).

Przyznam, że najpierw dokumenty, pieniądze i elektronikę nosiłam przy sobie, a na plaży czy przy basenie, gdy pływałam nie spuszczałam jej z oka. Po dwóch dniach mi przeszło :)
To co nie było mi potrzebne w danej chwili, bez obawy zostawiałam w pokoju, a np. torbę z aparatem, mp4 zostawiałam na godzinę dwie przy basenie gdy szłam do restauracji coś zjeść. Podobnie postępowali wczasowicze. Codziennie można było zobaczyć zostawione na cały dzień przy basenie czy na plaży rzeczy. Być może to specyfika miejsca, jego kameralność i odosobnienie sprawiły, że ludzie nie bali się o swój dobytek.

Podsumowując, nie polecam wynajmować sejfu, chyba że rzeczywiście chcecie zabrać ze sobą rodowe srebra i złotą biżuterię po prababce.

W okolicy nie ma też typów spod ciemnej gwiazdy, agresywnych wyrostków czy pijanych band turystów - wieczorami jest cicho i spokojnie.

O tym jak spokojnie i bezpiecznie jest w tej części wyspy niech świadczy fakt, że większość restauracji na otwartym powietrzu nie jest zamykana na noc. Wszystko zostaje tak jak jest. Stoły, krzesła, obrusy i inne rzeczy. Nic nie jest wiązane łańcuchami, a na rowerach wokół nie jeżdżą ochroniarze z Justusa ;)

Brak komentarzy: